Po co fintechom dokumenty tożsamości?
Aplikacje pozwalające na dokonywanie przelewów są coraz popularniejsze, a rozwijająca się technologia wpływa na coraz więcej aspektów naszego życia. Niekiedy są to elementy bezpośrednio dotykające naszej prywatności, a na uchylenie rąbka tajemnicy nie zawsze łatwo nam się zgodzić.
Bank lub ubezpieczyciel proszący o potwierdzenie tożsamości i innych danych wrażliwych nikogo nie dziwią. Podobnie ma się sytuacja z firmami oferującymi wypożyczenie auta na zasadach carsharingu, które weryfikują nas przy pomocy zdjęcia dowodu osobistego. Jednak w przypadku fintechów, cały czas zapala nam się z tyłu głowy ostrzegawcza lampka. Dlaczego, skoro chodzi o bezpieczeństwo naszych pieniędzy?
Coraz więcej i coraz częściej
Tylko w zeszłym roku użytkownicy przesłali przy użyciu naszej platformy ponad 1,3 miliarda euro. Niepewna sytuacja związana z brexitem sprawia, że coraz więcej osób poważnie zastanawia się nad wysłaniem oszczędności swojego życia do Polski. Nie chcą jednak tracić na niekorzystnym i niestabilnym kursie funta, dlatego częściej korzystają z mobilnych alternatyw banków – takich jak TransferGo. Jednak podczas wypełniania danych mają opory, by przekazać informacje, które są niezbędne podczas wykonywania przelewów na większe kwoty. TransferGo, które nie jest bankiem, ale podlega identycznym jak one regulacjom HMRC oraz FCA (odp. Polskiej Komisji Nadzoru Finansowego) musi weryfikować tożsamość i wiarygodność użytkowników, żeby zminimalizować ryzyko oszustwa i kradzieży. Stąd też prośba o zdjęcie dokumentu tożsamości, a przy wyższych progach przelewów (odpowiednio 3,5 tys. i 6,5 tys. funtów) potwierdzenie adresu i źródła dochodu. Bez podania tych danych, przelewy na większe kwoty zostaną zatrzymane.
Brexit furtką dla oszustów?
Krajowy Nadzór Finansowy ostrzegał w specjalnym komunikacie, że „twardy” Brexit może spowodować zawieszenie licencji spółek świadczących usługi finansowe na terenie UE po zakończeniu okresu przejściowego. Sytuacja Wielkiej Brytanii, która cały czas pozostaje niepewna, otwiera ogromne pole dla wszelakiej maści oszustów próbujących najróżniejszych nadużyć i manipulacji. TransferGo posiada unijną licencję na obrót e-pieniądzem wydaną na Litwie, dzięki czemu dezorganizacja pracy nam nie grozi.
Niemniej jednak w obliczu wyzwania jakim jest Brexit, staramy się dostarczać naszym klientom jak najbezpieczniejsze rozwiązania. Dlatego też stosujemy takie środki bezpieczeństwa, które nie pozwalają nam na ingerowanie w prywatność klienta, ale pozwalają sprawdzić czy transfer nie jest na przykład wykonany bez wiedzy i woli użytkownika.
Te środki bezpieczeństwa są niezbędne i pomagają TransferGo przeciwdziałać oszustwom oraz lepiej chronić klientów i ich pieniądze. Dlatego też następnym razem gdy aplikacja poprosi nas o podanie danych zastanówmy się najpierw czy nie robi tego by ochronić nas przed negatywnymi skutkami rozwijających się technologii.
Więcej informacji o kwestiach bezpieczeństwa i potencjalnych oszustwach „na brexit” przeczytacie pod tym linkiem: https://www.transfergo.pl/czy-brexit-zmienia-cos-dla-klientow-transfergo