Historia Arlety, która wyemigrowała do Wielkiej Brytanii w 2008 roku
Oto historia Arlety, która wyemigrowała do Wielkiej Brytanii 15 lat temu. Jak żyje jej się w Leeds i co radzi Polakom, którzy chcieliby osiedlić się na Wyspach? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie w naszym wpisie TransferGo.
Dlaczego wyjechała i jak żyje jej się w UK?
Do Wielkiej Brytanii zamierzał wyjechać starszy syn Arlety z rodziną. Poprosił ją o pomoc przy opiece nad wnuczkiem. Zgodziła się. Planowała opuścić Polskę jedynie na rok. I tak została do dzisiaj.
Przez pierwsze trzy lata zajmowała się dzieckiem. Nie wiązała żadnych planów z Wielką Brytanią. Postanowiła jednak spróbować i zapisała się na kurs języka angielskiego. Na początku była zatrudniona przez agencję pracując głównie w fabrykach. Od 2013 roku ma już umowę o pracę w dużej firmie logistycznej. Jest pracownikiem magazynowym. W swojej pracy ma kontakt z ludźmi z całego świata: Hindusami, Afroamerykanami i Europejczykami. Opowiada, że Wielka Brytania jest krajem bardzo tolerancyjnym, żyje się tutaj inaczej niż w Polsce.
Życie osobiste i plany na przyszłość
„Anglia to raj dla emerytów” – mówi Arleta. Ona co prawda jeszcze pracuje, ale jak tylko skończyła 60 lat zaczęła ubiegać się o mieszkanie „od państwa” i bez problemu je otrzymała. Jest samowystarczalna, ale wie, że gdy emerytom brakuje pieniędzy otrzymują duże wsparcie od instytucji państwowych. Ona najwięcej pieniędzy przeznacza na opłaty związane z utrzymaniem mieszkania, czyli tzw. czynsz oraz prąd i gaz.
Mimo tego, że emerytom żyje się dobrze w UK, Arleta planuje wrócić do Polski. Tęskni za ojczyzną. Czuje się tutaj dobrze, ale chce być „u siebie”. Przyznaje, że „starych drzew się nie przesadza”. W Polsce zostali jej przyjaciele i rodzina a w zeszłym roku urodził się wnuczek. Brakuje jej także morza, ponieważ pochodzi z Gdańska. Kocha spacery po plaży i zimny północny wiatr.
Jeśli ma ochotę na ogórki kiszone czy żurek to odwiedza polskie sklepy. Jest ich bardzo dużo w UK, podobnie jak restauracji.
W wolnym czasie Arleta ćwiczy jogę. To ją uspokaja i dodaje energii. Raz w miesiącu stara się namówić syna na wycieczkę nad morze, do którego jest 1,5h jazdy samochodem. Co prawda to nie polskie morze, ale jak mówi „jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma”.
Wskazówki dla Polaków, którzy planują przyjechać do pracy w Wielkiej Brytanii
Kiedy Arleta przyjechała do Wielkiej Brytanii otrzymała sporą pomoc od państwa. Niestety po brexicie dużo się zmieniło. Wie, że Polacy wracają do ojczyzny. Teraz, żeby pracować w UK trzeba mieć wizę pracowniczą. Więcej informacji dla podróżujących do Wielkiej Brytanii znajdziecie tutaj: https://www.gov.pl/web/wielkabrytania/informacje-dla-podrozujacych.
Na pewno jest zapotrzebowanie na specjalistów, zarówno inżynierów, prawników, jak i osoby, które mają fach w ręku, czyli na pracowników budowlanych, pielęgniarki, opiekunki starszych osób, kierowców autobusów. Najlepiej, jeśli ma się tutaj na miejscu rodzinę albo przyjaciół, u których można się zatrzymać. Wynajęcie mieszkania jest niestety bardzo drogie. Można to zrobić przez agencję, ale wiąże się to z okazaniem poświadczenia zatrudnienia, posiadaniem konta w banku oraz określeniem dochodów. Aby założyć konto w banku trzeba posiadać dokument potwierdzający adres zamieszkania. I co jeszcze istotne, należy wynająć mieszkanie na co najmniej pół roku. Ważne, aby wyrobić sobie także national insurance number, czyli numer ubezpieczenia https://www.transfergo.co.uk/everything-you-need-to-know-about-uk-national-insurance Bez NIN nie jest możliwe podjęcie pracy w UK. Tak więc jeśli nie ma się nikogo zaufanego na miejscu warto jednak poszukać pracy przez polską agencję, która zajmie się formalnościami w Polsce. Jeśli chodzi o pracę sezonową to na pewno jest zapotrzebowanie w ogrodnictwie.
Arleta poleca przyjazd do miasta, w którym mieszka. W Leeds jest mocno rozwinięta Polonia. Ośrodek polonijny jest usytuowany przy parafii. Polacy spotykają się tutaj z okazji różnych świąt, zarówno tych polskich tj. andrzejki jak i angielskich, np. 5 listopada, kiedy pali się ogniska. Dzieci uczą się tutaj języka polskiego i historii w tzw. szkółkach niedzielnych. Arleta zna chłopca, który zrobił dwie matury: polską i angielską. To na pewno jest ważne dla rodziców, którzy chcą, żeby ich dzieci nie zapomniały o polskich korzeniach.
Jeśli chcesz poznać historię Polaków mieszkających w Londynie przeczytaj nasz artykuł: https://www.transfergo.pl/historia-ani-i-lukasza-polskich-imigrantow-w-londynie